Miejscowość nazywała się Osie. To tutaj, pośrodku Borów Tucholskich, miałem wielką przyjemność fotografować ślub Ani i Marka. 23 czerwca był najbardziej obleganym terminem tego roku, ale cieszę się że trafiłem w to, a nie inne miejsce. Państwo Młodzi swoim uśmiechem i spontanicznością sprawili, że zdjęcia praktycznie robiły się same, a piękne krajobrazy (dzień był tak długi, że udało nam się wyskoczyć na godzinę zdjęć plenerowych) jeszcze ułatwiały to zadanie 🙂 Pełnię szczęścia zapewniła świetna zabawa, rozkręcana przez dyplomowanych muzyków jazzowych. Można powiedzieć, że tego dnia zagrało wszystko!